Wakacje to czas beztroskiego wypoczynku. Tak twierdzą wszystkie dzieci z Rodzinnego Domu Dziecka w Miąsowej. Mają frajdę, różne atrakcje, a to zapewniają im przybrani rodzice Państwo Alina i Stanisław Grabalski.
Na pytanie po co są wakacje? – odpowiadają po kolei:
Jagoda – żeby mieć więcej czasu na marzenia
Ewa – to wspaniała pora na kąpiel w basenie i relaks na słońcu
Natalia – żeby powylegiwać się w łóżku i nie myśleć o niczym złym
Gabrysia – żeby mieć tylko wolny czas i spędzać go na zabawie z mamą, tatą i rodzeństwem
Ola – żeby odpoczywać od szkoły i nie uczyć się matematyki
Robuś – żeby nie zajmować się czytaniem
Kuba – wreszcie można skupić się na zabawie, łamigłówkach, komputerze, bo jak mówi musi przygotowywać się do przyszłego zawodu. Ma w planie zostać inżynierem informatykiem.
Mimo lata, rozmowa przy obficie zastawionym stole toczy się również i wokół minionego roku szkolnego. Wszystkie dzieci dobrze się uczą, ich średnia ocen to 4,9. Brawo. Pani Alina mówi, że stopnie okupione są pracowicie spędzonym czasem nad książkami, ale dzieci odbierając świadectwa same zobaczyły, że było warto i że pracowitość popłaca. Państwo Grabalscy dumni są ze wszystkich dzieci.
Tymczasem, po posiłku była wspaniała zabawa przy puszczaniu baniek mydlanych, mały Robuś zabawił się w czarodzieja i … z kapelusza wyskoczył królik, a dziewczęta przyprowadziły piękne rowery, bo damski peleton Domu Dziecka wybiera się po południu na przejażdżkę po okolicznych drogach i bezdrożach.
Przedpołudnie w Miąsowej zleciało błyskawicznie. Wakacje bezdyskusyjnie są dobrym czasem.